Rozród bydła – co zrobić, aby osiągnąć sukces?
Problemy z rozrodem w ostatnich latach spędzają sen z powiek wielu hodowcom. Poprawa wyników rozrodu krów w wielu gospodarstwach staje się priorytetem… Co się dzieje? Czy natura przestała sobie radzić?
Zgubiliśmy rozród krów
Najpierw zachłysnęliśmy się hf-em – nasze rodzime bydło po kojarzeniu z tą rasą zmieniało eksterier i znacząco zwiększało wydajność. Jednak razem ze wzrostem wydajności rosły też i wymagania oraz problemy. Pierwsze schody dotyczyły żywienia. Hodowca przyzwyczajony do „terenowego” bydła ras rodzimych, które zadowalało się nawet kiszonymi liśćmi buraków, nie bardzo rozumiał, że „wyścigowy” hf na takiej paszy daleko nie zajedzie. Z czasem opanowaliśmy żywienie, wydajność wciąż rosła, natomiast rozród się nam posypał. A od niego w znacznym stopniu zależy rentowność produkcji mleka.
Biologii nie oszukamy
Jeśli organizm koncentruje się na produkcji mleka dla nowo narodzonego cielęcia, w tym kierunku daje z siebie wszystko, zaniedbując nieistotny w tej chwili rozród. Hodowcy nie pozostaje nic innego, jak zintensyfikować działania także i na tym polu. Musi przy tym pamiętać, że każda przegapiona ruja czy „pusty” dzień kosztuje. Sam jednak niewiele może zrobić – konieczna jest współpraca lekarza weterynarii (bo czasami trzeba podać hormony), żywieniowa (bo czegoś brakuje w dawce) i w końcu inseminatora (bo już nie ma paru godzin na wykonanie zabiegu, a ruja trwa krótko). Inseminacja podobnie jak dój staje się czynnością, którą wielu hodowców woli wykonać samodzielnie. Twierdzą bowiem, że tych najbardziej newralgicznych punktów nikt nie dopilnuje lepiej niż oni sami.
Sam czy z zawodowym inseminatorem?
Na nic zda się nawet perfekcyjnie wykonany zabieg, gdy inseminujący nie „wstrzeli się” w optymalny moment. W dzisiejszych zabieganych czasach trudno, by inseminator czy lekarz weterynarii przybyli akurat w tym najlepszym momencie. W takiej sytuacji samodzielna inseminacja jest kuszącą wizją. Jednak opanowanie techniki do perfekcji to godziny żmudnych ćwiczeń i przynajmniej pół roku pracy w terenie na żywych krowach. Praktycy mówią, że dopiero po 1000 samic poddanych inseminacji poczuli, że robią to dobrze. Jednak nawet inseminator z długoletnim stażem powinien od czasu do czasu sprawdzać i zweryfikować swoje umiejętności. Rutyna też potrafi zgubić. Dlatego ocena kogoś z zewnątrz może być bardzo przydatna i pozwoli skorygować może nie błędy, ale drobne potknięcia.
Zarządzaj rozrodem krów
Dziś nacisk kładziony na zarządzanie rozrodem nikogo nie dziwi. Przestoje przecież kosztują, a każde wydłużenie okresu międzywycieleniowego generuje straty. Stały nadzór nad rozrodczością pozwala na wczesne wykrycie zaburzeń, rozpoznanie przyczyn i szybką interwencję. Dlatego tak ważna jest analiza wskaźników płodności zarówno w stadzie, jak i u pojedynczego osobnika. Paradoksalnie lepiej, gdy przyczyną problemów jest jeden duży czynnik (np. zepsuty rozmrażacz do nasienia), który dość łatwo wykryć. Gorzej, gdy przyczyną zaburzeń jest wiele pozornie mało znaczących czynników. Przykładem może być trochę wyższa lub niższa temperatura w rozmrażaczu plus brak jakiegoś mikroelementu w dawce i lekki stan zapalny macicy. Ich wykrycie z reguły zajmuje więcej czasu, a więc i straty są większe i rozciągnięte w czasie. Każdy z nich występując samodzielnie, prawdopodobnie nie stanowiłby problemu. Niestety razem generują duże problemy w skutecznej inseminacji krów.
Skuteczna inseminacja krów nie musi być wyzwaniem
Niezależnie od tego, czy inseminujemy sami, czy zostawiamy to zawodowcom, trzeba mieć wiedzę. Chociażby po to, aby wychwycić i skorygować swoje słabe punkty. Technikę inseminacji krów też trzeba dobrze opanować. Bez tego wyniki nie będą dobre. Jednak niektórzy inseminujący, mimo wiedzy i praktyki, nie uzyskują zadowalających wyników rozrodu. Teoretycznie przyczyn może być wiele. W praktyce najważniejszym powodem jest jednak niedostateczna obserwacja objawów rui. I jest to punkt, gdzie technika może nas całkowicie wyręczyć. Potwierdzają to użytkownicy programów do wykrywania rui i precyzyjnego określania terminu krycia.
Jaki związek ma przeżuwanie z rozrodem krów?
W każdej hodowli dokładna identyfikacja rui jest bardzo ważna. Monitorowanie czynności ruchowych poprawiła skuteczność i precyzyjność obserwacji wzrokowej. Z kolei monitorowanie przeżuwania w połączeniu z monitorowaniem aktywności ruchowej jest najbardziej precyzyjnym wskaźnikiem do identyfikacji rui. Wszystkie krowy w rui wykazują równomierny spadek przeżuwania. Indywidualny monitoring tej aktywności jest więc bardzo przydatnym narzędziem – szczególnie nieocenionym przy cichych rujach.
System SenseHub potrafi bardzo precyzyjnie wskazać, które zwierzęta są w danym okresie rui. System sugeruje optymalny przedział czasowy do skutecznej inseminacji. Dzięki SenseHub możemy z łatwością i dokładnie kontrolować stan reprodukcyjny stada i poszczególnych krów. To nowoczesne narzędzie umożliwia precyzyjny pomiar przeżuwania, dokładną analizę aktywności zwierząt w czasie rzeczywistym i pełną kontrolę pobierania paszy. Ponadto tworzy niepowtarzalny system bardzo wczesnego ostrzegania o nadchodzących problemach u krów. Jedynie SenseHub jest w stanie nieprzerwanie rejestrować najważniejsze parametry każdej krowy i na bieżąco analizuje zebrane informacje.
Z czego się składa układ rozrodczy samicy?
Aby zrozumieć zjawiska zachodzące w cyklu rujowym, potrzebna jest podstawowa znajomość układu rozrodczego i gospodarki hormonalnej. Układ rozrodczy samicy składa się z:
- macicy,
- jajników,
- jajowodów,
- narządu kopulacyjnego (pochwa, przedsionek pochwy i srom).
Organy rozrodcze znajdują się w tylnej części jamy brzusznej i w jamie miednicy. Nad macicą leży odbytnica, przez którą palpacyjnie (metodą dotykową) można wyczuć wewnętrzne narządy rozrodcze.
Narządy kopulacyjne
Pochwa (vagina) jest grubościenną rurą o długości około 30 cm. Wyściela ją pozbawiona gruczołów błona śluzowa, pofałdowana wzdłuż i w poprzek. Jej pierwszy odcinek (między ujściem cewki moczowej a sromem) to przedsionek pochwy (vestibulum). Przedsionek pochwy od pochwy właściwej oddziela niewielki fałd błony śluzowej (błona dziewicza). Przy ujściu cewki moczowej znajduje się mały, ślepo kończący się uchyłek, otoczony fałdem błony śluzowej, w który podczas wprowadzania katetera inseminacyjnego łatwo trafić i uszkodzić.
Dlatego instrumenty inseminacyjne kierujemy zawsze wyraźnie ku górze – po górnym sklepieniu pochwy. W błonie śluzowej przedsionka pochwy znajdują się liczne gruczoły śluzowe. Na zewnątrz pochwa uchodzi sromem. Tworzą go dwie grube wargi sromowe. Na dolnym spojeniu warg sromowych wyrastają dłuższe włosy, układające się w rodzaj pędzelka, na którym często obserwujemy śluz. W dolnym kącie warg sromowych (po ich rozchyleniu) widać łechtaczkę (clitoris). Zbudowana jest podobnie jak prącie u buhaja i służy do odbierania bodźców płciowych podczas kopulacji. Między odbytem a sromem znajduje się krocze (perineum).
Wewnętrzne narządy płciowe
- Macica (uterus) pełni kluczową funkcję. Jej zadaniem jest przyjęcie zarodka i połączenie go poprzez błony płodowe z układem krwionośnym matki. Umożliwia w ten sposób wymianę produktów przemiany materii, a po okresie wzrostu i rozwoju zapewnienie wydalenia dojrzałego płodu. Macica krowy zbudowana jest z szyjki macicy, trzonu macicy (corpus uteri) i 2 rogów macicy (cornua uteri). Rogi leżą równolegle obok siebie, a ich końce są zwinięte na kształt rogów barana. Wewnątrz rogi są rozdzielone łącznotkankową ścianką i wnikają do krótkiego (tylko 1–3 cm), niepodzielonego trzonu macicy. W błonie śluzowej macicy znajdują się liczne gruczoły produkujące mleczko maciczne. Służy ono do odżywiania zarodka w 1. fazie jego rozwoju. U dojrzałych samic w błonie śluzowej macicy znajduje się 80–120 nierozwiniętych brodawek macicznych (koteyledonów). W trzonie macicy rozmieszczone są nieregularnie, natomiast w rogach macicy w 4 rzędach po 10–14 sztuk. Podczas ciąży brodawki powiększają się znacznie, łącząc się z tkankami płodu. Ta wspólna struktura jest określana mianem łożyska.
- Szyjka macicy (cervix uteri) łączy się z pochwą. Jest bardzo jędrna i twarda, a macica i pochwa są bardziej miękkie. Światło kanału szyjki ograniczają silne fałdy, tzw. pierścienie Burdiego. U młodych zwierząt ma 6–7 cm długości, u starszych krów 10–15 cm, a jej grubość waha się od 3 do 10 cm. Kanał szyjki macicy otwiera się do pochwy zewnętrznym ujściem szyjki macicy, do trzonu macicy zaś wewnętrznym ujściem szyjki macicy.
- Jajniki (ovaries) wytwarzają komórki jajowe, produkują hormony jajnikowe (estrogeny i progesteron) i wydzielają je do krwiobiegu. Zbudowane są z 2 warstw – grubej warstwy zewnętrznej (korowej), w której znajdują się pęcherzyki w różnych stadiach rozwoju i ciałko żółte, oraz warstwy wewnętrznej, o luźnej strukturze i dobrym ukrwieniu (warstwa rdzeniowa, naczyniowa). Jajniki wiszą na tzw. krezce jajnikowej, w której przebiegają naczynia krwionośne i nerwy.
- Jajowody (tuba uterina) – parzyste długie (25–28 cm), wężykowate rurki o średnicy wewnętrznej 0,1–0,3 mm łączące jajniki z macicą. Zawieszone są na krezce jajowodu. Lejek jajowodu wyłapuje owulującą komórkę jajową. Nabłonek migawkowy pokrywający błonę śluzową przesuwa komórkę jajową. W jajowodzie dochodzi do istotny rozrodu – do zapłodnienia.
Pod wpływem hormonów
Rozmnażaniem sterują dwa układy – nerwowy i hormonalny. Cały przebieg cyklu płciowego, zapłodnienie, ciąża, poród, połóg – wszystko to jako całość sterowane jest neurohormonalnie. Centrum dowodzenia stanowi przysadka mózgowa i podwzgórze. Tam też (podobnie jak w organach płciowych – jajnikach i jądrach, czy w śluzówce macicy) produkowane są hormony płciowe. Między podwzgórzem a organami płciowymi działa tzw. sprzężenie zwrotne. Podwzgórze wyzwala wydzielanie hormonów np. z jajnika, a ich poziom we krwi wpływa na produkcję hormonów w przysadce mózgowej. Na pracę podwzgórza działają czynniki zewnętrzne, takie jak stres czy ból (negatywnie), ale też i stosunek światła do ciemności czy też pora roku.
Rozród krów a hormony. Jak to dokładnie działa?
Hormon gonadoliberyna (GnRH) produkowana w podwzgórzu stymuluje przysadkę (płat przedni) do produkcji hormonu FSH (hormon folikulotropowy). W jajnikach dojrzewają wtedy komórki rozrodcze. Te wydzielają estrogeny. Wysoki poziom estrogenów poprzez zasadę sprzężenia zwrotnego powoduje zwolnienie produkcji FSH w przysadce mózgowej. Dzięki temu mechanizmowi z reguły dojrzewa tylko jedna komórka rozrodcza (u bydła). Jednocześnie estrogeny wpływają na uwolnienie LH (hormon luteinizujący), niezbędnego dla owulacji (jajeczkowania). LH wpływa na ostateczne dojrzewanie komórek rozrodczych – przy wysokiej koncentracji we krwi (pik LH, wyrzut LH) daje sygnał do jajeczkowania. Zapoczątkowuje również tworzenie się ciałka żółtego na jajniku.
Po owulacji produkcja estrogenów gwałtownie spada. Do gry wkracza progesteron (hormon ciałka żółtego, ciążowy) i przejmuje kontrolę cyklu płciowego w 2. fazie. Im bardziej rośnie ciałko żółte, tym wyższa koncentracja progesteronu. W przypadku braku ciąży poziom progesteronu spada proporcjonalnie, w miarę, jak zanika ciałko żółte. Podwyższony poziom progesteronu (np. w ciąży) we krwi powoduje blokadę wydzielania zarówno GnRH, FSH, jak również LH, jednak w dalszym ciągu następuje falowa produkcja oocytów. Nie wykazują one jednak pełnej dojrzałości i nie dochodzi do owulacji, choć zwierzęta mogą mimo to wykazywać zachowanie wskazujące na ruję. Dzięki progesteronowi śluzówka macicy szykuje się na zagnieżdżenie zarodka. Cykl kończy prostaglandyna PGF2 produkowana przez macicę od 16. dnia cyklu, pod warunkiem, że nie dojdzie do zagnieżdżenia się zarodka. Hormon ten blokuje dalszą produkcję progesteronu w ciałku żółtym i wywołuje jego degradację (luteolizę).